czwartek, 6 czerwca 2013

 

Rozdział 3

' Trudny okres '


Szczęście nie dopisywało Morritom w Wilczych Dołach. Sąsiedzi okazali się oschli, a okolica w ogóle nie przypominała tej na zdjęciu, które ujrzeli gdy chcieli kupić ten dom. Kiedy parę dni temu Gabriela poszła po raz pierwszy do miejscowego sklepu, ludzie patrzyli na nią z wyższością. Z pewnością nie byli pozytywnie nastawieni do  'nowych'. 
 Nathan co wieczór rozmyślał o tajemniczej zjawie. A może jeszcze kiedyś ją ujrzy? Oglądał masę filmów o duchach i obłąkanych duszach potrzebujących pomocy. Może i ich zjawa taka była? Nie wiadomo, a więc powinniśmy nawiązać z nią kontakt - postanowił.
Dziś dzieci po raz pierwszy od przyjazdu poszły do szkoły. Tomi wrócił do domu zadowolony. Był bardzo śmiałym i pogodnym dzieckiem i szybko nawiązywał nowe znajomości. Za to z Holly było inaczej. Nieśmiała dziewczyna do nikogo się nie odzywała. Nowi koledzy byli dla niej obcy.  Choć chciała ich poznać, oni nie chcieli poznać jej. To było straszne. Dziewczyna wbiegła do pokoju i płacząc rzuciła się na łóżko.
- Dlaczego ja! - krzyczała ciągle i na przemian wymachiwała różnymi częściami ciała. Nagle poczuła na sobie czyjąś rękę. Ktoś próbował ją pocieszyć.
- Co się stało, kochanie? - zapytał kobiecy głos.
- Nie pasuję do nowej szkoły. Oni mnie tam nie chcą - wyżaliła się Holly, po czym znów zaczęła płakać.
- Nie możesz się poddawać. Pokaż im, że jesteś wyjątkowa, a na pewno cię przyjmą.

- Naprawdę tak sądzisz? - Holly przetarła oczy.
- Przecież też chodziłam do szkoły - kobieta pogładziła dziewczynę po włosach.
- Dzięki, mamo - panienka przytuliła się do niej. W tym momencie postać zachichotała. Holly, która do tej pory siedziała na łóżku z głową wbitą w poduszkę, spojrzała na osobę obok.
- Kim ty jesteś?! - wykrzyknęła i odskoczyła. - Skąd się tu wzięłaś?!

- Nie musisz się mnie bać, kochana. Naprawdę mnie nie pamiętasz? Widziałyśmy się niedawno. - Dziewczyna zlustrowała kobietę. Była piękna. Miała gęste, lekko kręcone czarne włosy, ciemne oczy, wyraziste usta i wydłużoną twarz.
Zapadła cisza. Holly powoli dochodziła do siebie. Rozpoznała ją po chwili. Ostatni raz widziała podobny zarys sylwetki, gdy wprowadzili się do domu. Ktoś spakował ich rzeczy i napisał na lustrze groźbę. Tak, to na pewno ona. Tylko...
- Przecież jesteś duchem! - dziewczyna zakryła usta dłonią
- Wcale nie - kobieta zadrwiła.
- Widziałam...- Holly zacięła się. Nie miała pojęcia co dalej robić. Duch wydawał się jej niebezpieczny. Za wszelką cenę chciał, aby opuścili dom. 
- Czego chcesz? Nie wystarczy ci, że nas nastraszyłaś? - zapytała oburzona dziewczyna.
- Nic nie rozumiesz - postać wstała i ruszyła ku drzwiom. Holly nie zatrzymywała jej. 
W tym samym czasie Nathan biegł po schodach, aby powiedzieć córce, o swoich planach związanych z duchem. Miał szczęście, gdyż swoim wejściem zatarasował drogę kobiecie.
- Kto to jest? - stanął osłupiały. Patrzył ze zdumieniem na piękność.
- To..to ten duch, tato. Ona...- dziewczynka spojrzała w oczy ojcu - ...mnie pocieszała
- Czy to znaczy, że nie zrobiła ci krzywdy? - Nathan zasłonił córkę plecami.
- Nie skrzywdziłabym jej - odparła kobieta - Zaakceptowałam wasze towarzystwo, gdy poznałam was bliżej.
- Myślę, że ona chce się z nami zaprzyjaźnić - nie wiadomo skąd, w pokoju pojawił się Tomi.
- Czy to prawda? - tata podszedł bliżej niej.
- Całkowita. Mam pokojowe zamiary.
- W takim razie powinniśmy się poznać. Zapraszam wszystkich do salonu - Nathan wyszedł razem z dziećmi. Kobieta podążyła za nimi.
Gdy już siedzieli w salonie rozpoczęła się seria pytań. Nawet Gabriela, która została dopiero przed chwilą o wszystkim powiadomiona, zaczęła pytać.
- Jak masz na imię? - zapytał ciekawski jak zawsze Tomi. Kobieta pogłaskała go po głowie. Była ubrana w jasną sukienkę ozdobioną kwiatami. Wyglądała zniewalająco.
- Mówcie na mnie Pamara.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz