piątek, 21 czerwca 2013


  Rozdział 6

' Rudolf Czarnonosy '

 

Po paru dniach, ktoś zapukał do drzwi Morritów. Holly, która była w domu razem z Pamarą, otworzyła.
- Dzień dobry - powitała gościa nawet nie patrząc na jego twarz.
- Dostałem list od jakiejś Isis Wolvengard - wydukał mężczyzna.
- Ach! To pan! - zawyła z zachwytu dziewczyna. Teraz spojrzała na niego. Był średnio wysokim staruszkiem o ciemnej skórze. Wyraz jego twarz nie był zbyt miły. Dziewczyna wpuściła osobnika do środka i  od razu pobiegła po Pamarę.
Gdy obie znalazły się w salonie i zaparzyły panu herbatę, chciały dowiedzieć się czegoś na temat jego rodziny. O dziwo ich gość nie odezwał się ani razu od czasu przekroczenia progu domu. 
- To ja jestem Isis Wolvengard. Mój przyjaciel znał pańską babkę Lucile Dares - Pamara ukłoniła się.
- Najbardziej interesuje nas historia życia Lucili- powiedziała Holly i pociągnęła łyk napoju.
- To moja pra pra babka. Nie pamiętam jej - zawziął się mężczyzna.
- Prosimy, może jednak coś się panu przypomni - Holly zrobiła słodką minę.
Nagle w domu pojawił się Nathan.
- Nie tak szybko moje panie! - zagadnął Pam i Holly. - Może najpierw pozwolicie temu panu się rozgościć i przedstawić? Nie wypada od razu naskakiwać na niego z pytaniami!
Pamara przełknęła ślinę.
- Aaa, no tak - Holly oprzytomniała. W tym czasie staruszek rozsiadł się wygodnie w ulubionym fotelu Gabrieli.
- Nazywam się Rudolf, ale swojego nazwiska nigdy nie zdradzam - mężczyzna był tajemniczy, a to bardzo zaintrygowało Nathana. - Lucila Dares była babcią mojej  babci. Pomimo tego mama często o niej opowiadała. Mówiła, że była dobrą, uczciwą kobietą. Pra pra babcia była dla mnie wzorem. Takim jakby aniołem. - sprostował Rudolf.
- Rudolf Czerwononosy! - zawył Tomi z ukrycia. Najwyraźniej bardzo interesowało go to, o czym rozmawiają dorośli. Pomimo obrazy gość zachował zimną krew i kontynuował swą opowieść.
- A czy słyszał pan może o nagłej śmierci babki? - Pamara podniosła wzrok.
- Zmarła nagle w wieku 52 lat, to trochę wcześnie. Jej ciało znaleziono na łące. Nie wiadomo skąd się tam wzięło. Nikt nigdy nie poruszał tego tematu.
- A czy pana matka mówiła panu kiedyś, dlaczego  babcia była tak dobrą kobietą? - to było najmądrzejsze pytanie jakie mógł zadać Nathan.
Rudolf podrapał się po głowie, na której pozostało niewiele włosów.
- Babcia była bardzo religijna. Podobno nigdy nie złamała żadnego przykazania boskiego.
- Przykazania! - wykrzyknęła w jednej chwili Pamara, po czym pobiegła na piętro.
- O co jej chodzi? - zapytała zdziwiona Holly.
- Myślę, że właśnie odnalazła sens tej zagadki...- Nathan uśmiechnął się. Ta kobieta zaskakiwała go.
Po chwili Pam wróciła do salonu.
- Czy jest to prawdopodobne, panie Rudolfie, że Lucila Dares była uważna przez ludzi za świętą? - zapytała.
Mężczyzna zmienił ton głosu. Pochylił się i wyszeptał kobiecie do ucha:
- To nie jest pewne, to prawda. Babka sądziła,że posiada boskie zdolności . Wszyscy uznali ją za wariatkę. Dopiero gdy umarła, rodzina poczęła zastanawiać się,  dlaczego ciało leżało na łące. Krążyły pogłoski, że spotkała się tam z Najświętszą Panienką... - urwał Rudolf - ...ale to tylko plotki. To wszystko co wiem. Nie pytam po co pani te informacje, ale będę miał panią na oku - powiedział, po czym wstał i opuścił dom Morittów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz